niedziela, 5 lipca 2015

Kringle Candle Watercolors, czyli moje pierwsze Akwarele

Cześć!
Dziś będzie trochę odmiennie, gdyż... skusiłam się na Kringle! Moja zapachowa przygoda trwa już dość długo, jednak przez cały czas pozostawałam wierna ofercie Yankee Candle. Dlaczego? A no dlatego, że jestem w pełni zadowolona z tego, co oferuje nam YC. Wydaje mi się też, że dodatkowym powodem mogła być moja obawa przed tym, że Kringle Candle mnie urzeknie i będę chciała więcej i więcej i... więcej!


I tym oto sposobem zdecydowałam się na Watercolors, czyli Akwarele.
Jak zapach opisany jest przez Kringle Candle? Jako esencja zbliżającego się lata. Połączenie bogatych, kwiatowych nut ze słodkimi, owocowymi akcentami, zrównoważonych zapachem drzewa sandałowego i piżma. Arcydzieło wśród zapachów.

Jakim zapachem jest dla mnie Watercolors? Na pewno przepięknym! Jednak nie do końca mogę zgodzić się z producentem, iż jest to zapach zbliżającego się lata. Nie. Według mnie jest to właśnie zapach trwającego lata! Idealnym określeniem jest nazwanie tego aromatu mieszanką kwiatowo - owocową. Właściwie nie potrafię stwierdzić jaka roślina czy też jaki owoc wysuwają się na pierwszy plan, ale tworzą razem unikatową i słodką, a zarazem lekką i orzeźwiającą mieszankę. Nie wyczuwam jednak w tym zapachu ani drzewa sandałowego, ani piżma - być może ich ilość jest znikoma i właśnie w ten sposób równoważą całość kompozycji.



To, co uważam za ogromny plus wosków Kringle Candle to z pewnością ich opakowanie. Plastikowe pudełeczko z wygodnym wieczkiem. W środku aż 40g produktu podzielonego na pięć części ułatwiających dawkowanie produktu. Rozwiązanie to jest bardzo praktyczne, choć według mnie kostki są chyba troszkę za duże na jednorazowe palenie - być może uważam tak dlatego, iż wolę palić mniej, ale na świeżo.

Moje pierwsze spotkanie z woskiem firmy Kringle Candle uważam za jak najbardziej udane. Jestem zadowolona z formy, stosunku ceny do ilości i jakości (ok. 10 zł) oraz z samego zapachu, który pozwolił mi poznać markę KC. Myślę, że w przyszłości zdecyduję się na wypróbowanie kolejnych wosków Kringle Candle.

Ocena: 10/10
Które zapachy Kringle są według Was warte uwagi? Na co powinnam skusić się następnym razem?

Do następnego, pa!

15 komentarzy:

  1. Uwielbiam akwarele, Z kringili polecam jeszcze: piwonię, waniliowy rożek, covered bridge, spellbound, waniliową lawendę i jeszcze raz piwonię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że to co z lawendą to nie dla mnie, ale na resztę zwrócę uwagę, dziękuję :)

      Usuń
  2. Wąchałam na sucho i bardzo mi się podoba, bardziej niż myślałam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam świeczkę w tej wersji zapachowej i jej zapach jest obłędny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy wcześniej nie spotkałam sie z podobnym zapachem, naprawdę ma cos w sobie. Świeca to musi byc coś! :)

      Usuń
  4. Także jestem wierna YC ale KC kusi kusi. Slyszalam ze mango z tej firmy pachnie oblednie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę sprawdzić, jesli faktycznie oddaje zapach mango to musi byc obłędny!

      Usuń
  5. Chcę, chcę i bardzo chcę!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja z kringli lubię gruszkę. Taka niechemiczna, prawdziwa gruszka :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam wosk tej marki i rzeczywiście ma wiele zalet, ale ja trafiłam na fatalny zapach. Bez lilak był tak intensywny i mocny, że nie udało mi się go wykorzystać do końca.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie słyszałam o nim, może kiedyś się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Watercolors to jeden z moich ulubieńców :) Choć najbardziej lubię Spellbound oraz Wild Poppies :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki co mam dość słaby dostęp do kringla, ale jak wpadną mi już w ręce to obwącham :)

      Usuń
  10. Polecam Set Sail i Storm :)

    OdpowiedzUsuń